O mnie

Odwiedzając tego bloga, być może zastanawialiście się nieraz, kim jest osoba pisząca i publikująca widoczne tutaj treści. Postaram się więc napisać zwięźle te kilka faktów, które mogą moją historię przystępnie streścić.

Mam na imię Agata i obecnie mieszkam w Niemczech, konkretnie w Monachium – stolicy Bawarii. Niedawno ukończyłam studia architektoniczne na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej. W trakcie ich trwania wyjechałam na pół roku na Erasmusa do Holandii, co w pewnym sensie traktuję jako etap przejściowy pomiędzy moim dotychczasowym życiem w Polsce a wyprowadzką na stałe za granicę.

Ucząc się języka i poznając nowe możliwości, coraz bardziej czuję się związana z tym nowym domem. Nie przychodzi mi to trudno, łatwo się przyzwyczajam. Mimo to nigdy nie planowałam osiąść gdzieś na stałe. Niemcy mają takie piękne słowo: Fernweh. Jest ono przeciwieństwem tęsknoty za ojczyzną (niem. Heimweh) i wyraża pragnienie podróży, silną potrzebę bycia w innym miejscu, niż jest się w danym momencie. Myślę, że dobrze oddaje ono moją chęć poznawania nowych miejsc, doświadczania czegoś unikalnego. Nie lubię siedzieć w domu.

No chyba, że tworzę. Projektowanie, komponowanie, zbieranie materiałów i wykorzystywanie ich do stworzenia czegoś nowego – od zawsze zabierało mi duży fragment wolnego czasu. Głównie skupiłam się jednak na sztukach plastycznych: rysowaniu i malowaniu. Po ukończeniu Liceum Plastycznego w Kielcach, na jakiś czas zarzuciłam sztukę, jednak obecnie wróciłam do niej z jeszcze większą pasją niż kiedykolwiek. Lubię czuć tę kreatywną energię i patrzeć jak na pustej kartce powoli pojawia się dzieło.

Aby nie owijać słów w bawełnę, poniżej stworzyłam listę krótkich informacji o mnie:

  1. Od najmłodszych lat zbieram widokówki. Gdy odwiedzam jakieś nowe miejsce, wizyta nie jest uznana za kompletną, jeśli nie kupię chociaż jednej, nawet najbrzydszej kartki.
  2. W dzieciństwie nie marzyłam o zostaniu architektem. Pomimo bardzo wielu pomysłów, od kwiaciarki po astronautkę, projektowanie budynków nigdy nie było celem (a przecież codziennie budowałam coś z klocków, czy szkicowałam plany budynków!). Tak naprawdę dopiero w klasie maturalnej podjęłam tę decyzję. Jak się później okazało, była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
  3. Staram się dbać o środowisko, redukuję plastik i od 2015 roku jestem wegetarianką. Interesuje mnie tematyka ekologii, źródeł energii i zmian klimatu. Jestem świadoma szkodliwości latania samolotami, więc – kiedy mogę – wybieram pociąg.
  4. Ideologicznie identyfikuję się z lewicą, tolerancja i otwartość są dla mnie ważne. Uważam, że każdy człowiek zasługuje na równe traktowanie, bez względu na wiek, kolor skóry, płeć, preferencje seksualne, stan zdrowia, wyznanie czy pochodzenie. Doceniam różnorodność.
  5. Kocham muzea. Uwielbiam to uczucie odwiedzania obiektu opowiadającego jakąś historię. Galerie sztuki to mój drugi dom, mogłabym je odwiedzać codziennie. W wieku byłam wielokrotnie.
  6. Nigdy nie lubiłam sportu, a lekcje WF to moja trauma z dzieciństwa. Mimo to kocham aktywnie spędzać czas, zwłaszcza jeździć na rowerze, pływać albo chodzić po górach.
  7. Rzeczą, która totalnie mi nie idzie, a mimo to brnę w to, jak osioł za marchewką, jest nauka języków obcych. Zawsze chciałam mieć możliwość porozumieć się z ludźmi z innych krajów lub mieć kontakt z dziełami kultury „w oryginale”. Jako że dorastałam w małym miasteczku, nie miałam zbyt wielu możliwości się w tym zakresie kształcić i teraz przychodzi mi to z ogromnym trudem, pomimo poświęcania kilkudziesięciu godzin tygodniowo nauce.
  8. Oprócz telefonu i portfela i kluczy, istnieje jeszcze jedna rzecz, bez której nie ruszam się z domu – jest to mój kalendarz (BuJo). Umieszczam w nim praktycznie wszystko – od ważnych terminów, poprzez przemyślenia, do fragmentów ulotek, wspomnień z podróży i rysunków.
  9. Książki, filmy, seriale, gry komputerowe i planszowe, muzyka – ach, gdyby doba miała trochę więcej godzin…
  10. Lubię się uczyć, nauka sprawia mi przyjemność, a większe wyzwanie, tym więcej motywacji mam, aby je pokonać. Studia były dla mnie najlepszą grą, w jaką w życiu grałam, choć wiele razy rozważałam jakąś powtórkę, aby poznać inne zakończenia ;).