Ten wpis zawiera dwa zupełnie odrębne tematy, jednak — żeby już Was nie spamować monotematycznością — postanowiłam je połączyć. Mimo wszystko, czy odwiedzenie teatru na Broadwayu nie jest w pewnym sensie ciekawostką?
Musicale i teatr
Cieszę się, że udało nam się naprawdę skorzystać z tej podróży i odwiedzić aż cztery występy. Bardzo dużą pomocą finansową okazało się to, że odkryliśmy punkt TKTS na Times Square, gdzie sprzedawane są bilety na ten sam dzień do chyba wszystkich nowojorskich teatrów.
Hadestown – jeśli możecie pójść na tylko jeden musical w Nowym Jorku, niech to będzie Hadestown. Zwycięzca 2019 Tony Best Musical jest po prostu niesamowity pod każdym względem – muzycznym, scenograficznym, scenariuszowym. Aktorzy, choć po części inni niż w pierwotnym składzie, są po prostu fantastyczni. Myślę, że nie będę spojlować Wam, o czym jest Hadestown – liczę na to, że kiedyś zostanie nagrany i zaprezentowany szerszej publiczności.
The Book of Mormon – niezwykle urocza komedia, również nagrodzona Tony Best Musical (2011) opowiadająca historię pary mormońskich misjonarzy wysłanych na misję w Ugandzie. Musical twórców South Parku, więc można (i należy) się spodziewać wszystkiego.
Chicago – to klasyk dla tych, którzy chcieliby doświadczyć bardziej „podręcznikowego” Broadwayu. Zachwyca głownie muzyką i tańcem, choć fabuła wydaje mi się nie do końca docierać do współczesnego odbiorcy. My upolowaliśmy bilety za pół ceny, więc zdecydowanie było warto.
The play that goes wrong – to już nie musical, a sztuka teatralna, i to taka, która nie do końca idzie po myśli osób w nią zaangażowanych. Komedia Off-Broadway, wcześniej wystawiana na Broadwayu, śmieszy i zaskakuje. Wszystko idzie w niej nie tak i na końcu ledwo cokolwiek pozostaje z dekoracji i … aktorów.
Myślę, że zanim zupełnie zamknę tę serię wpisów, warto jednak dodać kilka ciekawostek. Pierwszą z nich wyjmę jeszcze z ich listy, ponieważ dotyczy powyższej części: czym tak naprawdę jest Broadway. Jest to szeroka droga, ulica biegnąca ukośnie (zaburzając regularną siatkę) przez praktycznie cały Manhattan (21 km), a nawet dalej. Początkowo była to główna trasa handlowa, obecnie oczywiście pełni o wiele więcej funkcji. Jej najważniejszą częścią jest wycinek w okolicy Times Square – to tam zlokalizowane są najważniejsze teatry musicali. Mówiąc, że coś jest grane „na Broadwayu” ma się na myśli „w jednym z teatrów przy Broadwayu”. Mówiąc o występach „Off-Broadway” referuje się do obiektów umieszczonych kilka ulic dalej.
Nazwy te są jednak absolutnie sensowne – tym co mnie wręcz zszokowało było to, jak szybko można się znaleźć we wnętrzu sali teatralnej. Żadnych korytarzy, hali, przedsionków, poczekalni, barów, siedzisk… Po wejściu do teatru wchodzi się prawie od razu tam, gdzie trzeba. I to ma sens – przy takim „oblężeniu” przez widzów, każdy dodatkowy korytarz mógłby spowodować niekorzystne opóźnienia. Jeśli i Wam się uda zobaczyć jakiś musical, koniecznie bądźcie wcześniej i wybadajcie, gdzie znajdują się toalety. Przerwy w występach nie są długie – w przeciwieństwie do kolejek do ubikacji.
Ciekawostki
Na koniec kilka nowojorskich ciekawostek:
- Jedną z rzeczy, która mnie naprawdę zdziwiła w Nowym Jorku, była para unosząca się z nieszczelności miejskiej kanalizacji. Jak się dowiedziałam, jest to miejski system dostarczający parę wodną do budynków, mający już grubo ponad wiek i przez to całkiem dziurawy. W wielu miejscach, dla bezpieczeństwa, u wylotów białej smugi umieszczono specjalne kominy, chroniące pieszych przed poparzeniem.
- Kolejną rzeczą była mnogość wszelkich rusztowań, tymczasowych mocowań i innych tego typu konstrukcji. W niektórych miejscach miałam wręcz wrażenie, że więcej budynków ma przed sobą stalowe zabezpieczenia, niż ich nie ma. Rusztowania te często wcale nie wyglądają na obiekty tymczasowe – z dekorowanymi słupkami i ciekawymi główkami śrub. Kiedy zapytałam o to jednego z przewodników, odpowiedział, że niektóre z tych rusztowań stoją już tak ponad 30 lat. Dlaczego? Otóż jeśli elewacja budynku wymaga remontu, a kasy na remont brak, wystarczy postawić rusztowanie z przodu i sprawa załatwiona.
- Kolejnym zupełnie fascynującym elementem architektoniczno-urbanistycznym były zewnętrzne, metalowe klatki schodowe przeciwpożarowe. Oprócz pełnienia swojej funkcji prawnej, często były wręcz elementem dekoracyjnym, ażurową plecionką zamocowaną do elewacji kolejnych kamienic. Dowiedziałam się, że po ich obecności można poznać, czy z tyłu budynku znajduje się ogród. Jeśli tak, to taka klatka schodowa jest umieszczona z tyłu i jest niewidoczna z poziomu ulicy.
- Jeszcze jednym, trudnym do przeoczenia, elementem miejskiej infrastruktury, są ogromne zbiorniki na wodę, umieszczone na dachach wielu budynków. Często tworzą one naprawdę nietuzinkowy „krajobraz sanitarny”.
- W Nowym Jorku nie ma już i nie będzie budynków drewnianych. Ich stawianie jest zabronione przez prawo.
- Jeszcze w temacie pożarnictwa – totalnie oczarowały mnie liczne hydranty umieszczone wokół ścian budynków. Nie jestem w ogóle pewna, czy to o czym mówię, można w ogóle nazwać hydrantami, jeśli są to różne typy kombinowanych systemów rur stojakowych i tryskaczy, w razie pożaru pozwalające zaopatrzyć budynek w wodę. Znaczy się, za urocze uznaję umieszczenie takich dwóch obok siebie, gdzie jeden odpowiada za piętra od parteru do 44, a drugi od 45 do dachu.
- Wbrew miejskiemu hałasowi i liczbie ludzi, zafascynowało mnie to, jak wiele zwierząt mieszka w Nowym Jorku, i to nie tylko w Central Parku. Chyba przez całe życie nie widziałam tylu wiewiórek, co podczas tego jednego pobytu w Nowym Jorku.
- Z bardziej przyziemnych rzeczy i już bardziej o całym USA niż o Nowym Jorku – pozytywnie zaskoczył mnie smak kukurydzy. Jako dziecko nienawidziłam kukurydzy i wydłubywałam ją z każdej sałatki. Obecnie też staram się wybierać potrawy bez niej. Świeża kukurydza w Stanach Zjednoczonych smakuje jednak zupełnie inaczej niż nasza, dostępna w Europie. Jest o wiele smaczniejsza.
- W temacie jedzenia — jest ono dostępne na każdym kroku, a liczba wszelkich możliwych budek i food trucków chyba przewyższa liczbę lokali. Mnie najbardziej zachwyciły jednak lokalne targi, gdzie można kupić świeże produkty, a często i potrawy gotowe do zjedzenia.
- To, co mnie za to zaskoczyło negatywnie, to ilość spamu. Możemy narzekać na nasze europejskie komunikaty o kukisach, na RODO i ACTA, ale po powrocie z USA przez dwa tygodnie walczyłam z nawałem spamu z newsletterów, na które nie zapisywałam się nigdy. Tam, gdzie zdarzyło mi się kupić bilet online, często musiałam się wielokrotnie wyrejestrowywać, zanim przestałam otrzymywać apdejty.
- Uważam to za zupełnie zabawne, ale czasami jedynym miejscem, w którym można było kupić piwo była… drogeria. Zarówno mniejsze sklepy, jak i supermarkety, często nie sprzedają alkoholu w ogóle. W sieciowych drogeriach jest za to prawie zawsze, choć czasem schowane w lodówce zamkniętej na klucz, o której otwarcie trzeba poprosić sprzedawcę. I ja tu mówię o dużym sklepie samoobsługowym!
- Zielsko za to dostępne jest od ręki i spożywane przez turystów mieszkańców Nowego Jorku na każdym kroku. Zapach czuć w całym centrum, a pisane odręcznie na kartonach po pizzy szyldy zachęcają do zakupu pod chyba co drugim miejskim rusztowaniem. Co mnie za to szczególnie zdziwiło, to zupełnie poważne i – chyba – legalne reklamy serwisów dostarczających marihuanę na zamówienie. Jedna z takich firm chlubiła się dostarczaniem w siedem minut. Jestem ciekawa, jak odnosi się to do rzeczywistości.
- Jeszcze jedną z wyjątkowo popularnych i promowanych na każdym kroku usług jest wróżenie i przepowiadanie przyszłości na wszystkie możliwe sposoby.
- Tabliczki o kręconych filmach, umieszczane są przez nowojorską policję na jakiś czas przed czasem zablokowania ulicy i oznajmiają, że wszystkie pojazdy muszą przedtem zostać usunięte z drogi. Jestem ciekawa, czy tylko wysokobudżetowe produkcje na to stać, aby na chwilę „pożyczyć sobie” kawałek Nowego Jorku.
- Nowojorskie metro ma już ponad 100 lat, a mimo to naprawdę daje radę. To zdecydowanie najlepszy środek transportu w tym mieście, ponieważ pod ziemią nie ogranicza go gęsta siatka ulic. Autobusy i samochody osobowe muszą się co chwila zatrzymywać na skrzyżowaniach. Przejazd oceniony przez Google Maps na 20 minut może zająć kilkukrotnie więcej.
- Jednym z nowych budynków na miejscu dawnego WTC jest ciekawa stacja metra połączona z galerią handlową, zaprojektowana przez Santiago Calatravę.
- Ta wystawka pod Polskim Konsulatem:
Zobacz pozostałe wpisy z serii:
- Spacery po miejskich dzielnicach
- Muzea Nowego Jorku
- Inne Atrakcje w Nowym Jorku
- [ten wpis] Musicale, Broadway i ciekawostki na temat Nowego Jorku