Inowrocław. Nazwa, którą zawsze wpisywało się pod literą „I” w grze w Państwa i Miasta. Miejsce dotąd absolutnie mi nieznane, którego nawet nie potrafiłam wskazać na mapie. Tę zaległość udało mi się nadrobić kilka tygodni temu. Teraz mogę napisać, jakie pierwsze wrażenie wywołało we mnie to miasto i co najmocniej przykuło moją uwagę podczas dwóch dni pobytu.
Inowrocław to miasto bez wątpienia zabytkowe. Całość zabudowy historycznej skupia się wokół rynku, z którego wychodzą wąskie i urokliwe uliczki. Wysokie kamienice z rzeźbionymi fasadami są czymś, czego nie da się zignorować. Mam jednak wrażenie, że nie do końca zadbana jest tutaj spójność w krajobrazie centrum miasta. Pośród budynków stylizowanych na epoki dawne, niektóre twory wydają się zbyt mocno kontrastować i burzyć ład w kompozycji.
Najbardziej zaciekawił mnie jeden stały detal, występujący na terenie całego miasta: zamurowane okna. Zastanawiam się, czy jest to po prostu efekt jakiejś mody sprzed lat, czy może kryje się za tym jakaś ciekawsza historia. Niestety, nie znalazłam odpowiedzi.
Tereny zajmowane przez nowsze budynki wydają się nie rzucać w oczy. Pomimo dość sporej liczby mieszkańców, w mieście dominuje krajobraz zielony. Są to przede wszystkim parki i ogrody, o których zdecydowanie mogę powiedzieć, że są zadbane. Inowrocław jest miastem uzdrowiskowym, więc nie ma co się dziwić, że wygląda na miejsce spokojne i relaksujące.
Najbardziej charakterystycznym obiektem są tężnie solankowe. Nie miałam wcześniej zbyt wiele czasu, aby sprawdzić, co kryje się pod tą dziwną nazwą, więc widok „fortu” z wieżami i drewnianymi podporami naprawdę mnie zaskoczył. Najprościej mówiąc, inowrocławskie tężnie solankowe są częścią parku, odgrodzoną ścianami wykonanymi z zamocowanych gałęzi tarniny, cały czas obmywanych wodą. Dzięki temu w powietrzu unosi się solanka, co według większości źródeł korzystnie wpływa na układ oddechowy. Od siebie mogę powiedzieć tylko tyle, że siedzenie na ławce i patrzenie na cieknącą wodę jest naprawdę odprężające.
Inowrocław jest bardzo zróżnicowany pod względem architektury. Nie znalazłam w nim rażących koszmarków, nie licząc bloku przedstawionego na jednym ze zdjęć. Poza tym, popatrzeć można na naprawdę ładny ratusz i kilka malowniczych kościołów. Blokowiska usytuowane są raczej na uboczu, co jest zdecydowanie dużym plusem dla walorów estetycznych miasta.
Według moich obserwacji, społeczność Inowrocławia lubi spędzać czas na świeżym powietrzu. Głównie ławki i podwórka cieszą się popularnością jako miejsca spotkań i rozmów. Same ulice nie są za bardzo zatłoczone, choć cały czas miałam wrażenie, że mieszkańców jest jakoś tak wyjątkowo dużo. A mimo to, miasto jest naprawdę spokojne.