Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić jednym z najlepszych filmów dokumentalnych, jakie obejrzałam. Gatunek ten, podobnie jak reportaż, wywołuje we mnie zawsze skrajne emocje – albo będę siedzieć, nudzić się i czekać, aż się skończy, albo będę w napięciu obserwować każdy kolejny kadr, mając nadzieję, że nie jest on tym zamykającym. Film, o którym dzisiaj napiszę, zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Jego tytuł to Urbanized, przetłumaczony na „Zurbanizowani” i jak się łatwo domyślić, traktuje o rozwoju miast, czyli o temacie szczególnie mi bliskim.
Najpierw zobaczyłam trailer, a on mnie przekonał. Pokazał świetne kadry, z których udało mi się rozpoznać kilka miejsc, o których słyszałam lub czytałam, ale o których zdecydowanie chciałam wiedzieć więcej. Sięgnęłam więc po film i – choć trochę miałam już trochę dość tego tematu po maratonie architektonicznym z pracą inżynierską – on mnie po prostu zachwycił.
Zachwyciły mnie miejsca, ponieważ reżyser, Gary Hustwit, postanowił potraktować temat bardzo szeroko i wybrał zupełnie zróżnicowane miasta – od Nowego Jorku do Mumbaju, od Brasilii do Paryża. Dzięki temu widać bardzo wyraźnie, że problemy z którymi spotykają się współczesne metropolie są zupełnie różne w zależności od sytuacji ekonomicznej, lokalizacji czy kultury społeczeństwa. Na świetnych kadrach przedstawione zostały widoki z lotu ptaka, pokazujące układy urbanistyczne (lub bezład budynków wykonanych z najtańszych materiałów), ale także ujęcia z ulicy, z poziomu człowieka. Twórcy filmu nie zawahali się odwiedzić nawet takie zakątki, w które nie zapuszczają się najśmielsi podróżnicy. Dzięki temu udało się wejść w kontakt z lokalną społecznością, przedstawić, jak ludzie żyją w tych miastach i jak się w nich czują.
Okładka dokumentu
Zachwyciły mnie postacie, przedstawione w dokumencie. Lokalni działacze, mieszkańcy, politycy i architekci. W filmie pokazano między innymi amerykańskich urbanistów, mieszkańców Kapsztadu czy Niemców protestujących w trakcie budowy metra w Stuttgarcie. Większość słów, prawie wszystkie, które padają w dokumencie, to wypowiedzi ludzi, do których udało się dotrzeć twórcom dokumentu. Przeprowadzili wywiad z wiekowym już Oscarem Niemeyerem, odpowiedzialnym za monumentalne budynki w stolicy Brazylii, miasta składającego się z reprezentacyjnego centrum, otoczonego zielenią i zabudową mieszkaniową zlokalizowaną w dużych odległościach. Pojawił się też Sir Norman Foster czy Rem Koolhaas, a także Alejandro Aravena, zdobywca zeszłorocznej nagrody Pritzkera (film powstał 5-6 lat wcześniej). Warto też wymienić Enrique»a Peñalosa, ówczesnego i obecnego burmistrza Bogoty, znanego z promocji komunikacji publicznej i wypowiedzi na TEDzie mówiącej, że rozwinięte miasta to nie te, w których nawet biedni mają samochód, ale te, w których to bogaci korzystają z komunikacji publicznej i rowerów.
Film zdecydowanie skłania do refleksji, choć wyraźnie widać, którą stronę popierają twórcy. Niektóre tematy potraktowane zostały dość powierzchownie i nie poruszono ciemnych stron przedstawionych inwestycji lub pomysłów. Myślę, że był to jednak celowy zabieg, aby nie zmniejszyć wrażenia i nie zaburzyć głównego przesłania tego filmu – a jest nim: miasta się rozwijają i będą się rozwijać jeszcze bardziej. Jeśli nic z tym nie zrobimy, to może dojść do katastrofy, którą powoli możemy zacząć już obserwować w bardziej przeludnionych częściach świata. Zmiany często bywają bolesne, mogą też być tragiczne w skutkach, ale czasami są nieuniknione. Są też z biegiem czasu trudniejsze w realizacji.
„Urbanized” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich studentów architektury i podobnych kierunków. Piękne kadry, dobry montaż i pasująca muzyka przedstawiają miejsca, o których czasem można było usłyszeć na wykładach albo przeczytać w książkach, internecie czy gazetach. Poleciłabym ten film także osobom, które nie mają wiedzy w tej dziedzinie. W dokumencie nie ma miejsca na niezrozumiałe dla szerokiej publiczności nazewnictwo czy określenia jednoznaczne dla architektów, a nie mówiące zbyt wiele przeciętnemu człowiekowi. Nie zmienia to jednak faktu, że nie ma lepszego uczucia niż „o jaa, to ten, który zrobił to i tamto”, kiedy na ekranie pojawi się znana twarz.
Oficjalna strona dokumentu: http://www.hustwit.com/category/urbanized/