Czas na zmiany

Być może widok, który pojawił się właśnie na Waszych monitorach, wprawił Was w niemałe zaskoczenie. Może zastanawiacie się, w jaki sposób w ogóle trafiliście na tę zupełnie nieznaną stronę. A może po prostu jesteście tu po raz pierwszy i nie wiecie jeszcze, że zaledwie kilka dni temu, mój blog wyglądał zupełnie inaczej.

Być może widok, który pojawił się właśnie na Waszych monitorach, wprawił Was w niemałe zaskoczenie. Może zastanawiacie się, w jaki sposób w ogóle trafiliście na tę zupełnie nieznaną stronę. A może po prostu jesteście tu po raz pierwszy i nie wiecie jeszcze, że zaledwie kilka dni temu, mój blog wyglądał zupełnie inaczej.

Krótko mówiąc, strona na którą patrzycie to dawne nietransparentnie.pl. Najstarsze wpisy zaczęłam tutaj umieszczać już prawie dziesięć lat temu. Blog był wtedy dostępny pod zupełnie inną nazwą, w trochę innej formie i o zupełnie odmiennym charakterze. W połowie życia strony przeniosłam bloga na WordPressa i wtedy też ukształtował się bardziej konkretny cel blogowania, a pamiętniczek zamienił się w coś bardziej poważnego, może nawet profesjonalnego. Mimo to, z czasem zaczęła mnie denerwować długa nazwa bloga, problemy z szablonem, który – jako zaprojektowany niezręcznie przeze mnie samą – nigdy nie osiągnął planowanego wyglądu. Od początku wiedziałam, że w nieznanej przyszłości będę musiała usiąść i na spokojnie zaplanować większe zmiany na stronie. Jak to jednak bywa z „nieznaną przyszłością” – nadchodzi ona niezwykle powoli.

Wygląd bloga nietransparentnie.pl tuż przed zmianą domeny i wyglądu.

W końcu jednak urodziło się otwarium. Nad nową nazwą myślałam bardzo długo. Zależało mi na czymś, co będzie możliwie uniwersalne. Mój blog jest prawdziwą mieszanką tematów i bardzo nie chciałam faworyzować jednego z nich, umieszczając w tytule czegoś co kojarzyłoby się jednoznacznie na przykład tylko z architekturą, sztuką czy podróżami. Drugim celem było użycie słowa, któremu będę mogła sama nadać znaczenie. Użycie własnego imienia i nazwiska wykluczyłam na samym początku. Po pierwsze, nie zależy mi na sztywnej profesjonalności, nie jestem marką, a po drugie – moje personalia po prostu nie brzmią.

Otwarium to miejsce, otwarium to przestrzeń, otwarium to coś w czym można przechowywać coś innego. Na przykład wspomnienia, wrażenia, opinie czy zachwyty. To nimi właśnie są moje wpisy. Pisząc o architekturze, ograniczam się do wymienienia nazw budynków. Pisząc o podróżach, nie umieszczam nazw hoteli czy numerów telefonów. Pisząc o miastach, historia jest tylko tłem teraźniejszości, czasu w którym to miejsce można zobaczyć teraz. Do tego dochodzą liczne wpisy z pozoru „o niczym”, które tak naprawdę mają kluczową wartość dla tego bloga, ponieważ tak naprawdę są o mnie.

Długo zastanawiałam się, w którym kierunku dążyć z rozwojem bloga. Przez moment nawet rozważałam przestawienie się na język angielski, co prawdopodobnie wiązałoby się z jeszcze większymi zmianami. Być może w ogóle odcięłabym nowy twór od wcześniejszej treści. Zdecydowałam się tego jednak nie robić. Mój angielski, choć dobry, nigdy nie będzie natywny i nigdy nie będę się nim posługiwać równie dobrze, co polskim. Nawet kiedy moje zdania będą zupełnie poprawne gramatycznie, wciąż będzie im brakowało tej plastyczności. Nigdy nie będą wyrażały tego samego, co wyraża ta sama treść w języku polskim.

Jak więc będzie wyglądało dawne nietransparentnie, a obecne otwarium? Postaram się pisać częściej, może trochę krócej, ale wcale nie mniej treściwie. Chciałabym wprowadzić kilka stałych tematów, takich jak na przykład cokwartalne zestawienie moich najlepszych rysunków. Kilka wpisów bardziej „wycieczkowych” czeka też na swoją kolej. W końcu obecnie piszę do Was ze stolicy Bawarii! Trochę zdążyłam już pozwiedzać, ale lista miejsc do odwiedzenia wydaje się nie mieć końca.

Miło by też było zobaczyć tutaj trochę nowych czytelników, więc będę wdzięczna za każde polecenie mojego bloga. O wiele przyjemniej się pisze, kiedy ma się świadomość, że słowa trafią do zainteresowanych odbiorców.

Będę też wdzięczna za wszelkie informacje, odnośnie problemów z funkcjonowaniem nowego szablonu na Waszych telefonach czy komputerach. Jak to bywa z edycją wyglądu bloga, to prawie nigdy nie kończy się stuprocentową satysfakcją. Zawsze pozostaje coś do zmiany, ulepszenia czy dodania. Myślę, że nowy wygląd (gotowy szablon z themeforest / envato, zmodyfikowany później przeze mnie) pasuje do charakteru strony i ogólnie do mnie. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu.

Witam więc na otwarium.pl!

Nowe logo bloga.
You May Also Like